„Dzień dobry, jestem z kobry” – czyli fenomen powojennego teatru telewizji

Teatr sensacji „Kobra”. Gdy pojawiał się na ekranach odbiorników telewizyjnych, ulice pustoszały. Rodziny, sąsiedzi, wszyscy zgromadzeni przy telewizorach, w napięciu oczekiwali co przyniesie w tym tygodniu „Kobra”. A co przynosiła? Kryminały. Zbrodnie. Ale nie masowe, jakich pod dostatkiem miało społeczeństwo wciąż pamiętające czasy wojny. Zbrodnie jednostkowe, liczące się. Sprawa zostaje wyjaśniona przez detektywa. Sprawca – ukarany. Świat ma znów sens i porządek.

W repertuarze „Kobry” pojawiały się głównie zagraniczne kryminały, np. Agaty Christie, ale nie brakowało też polskich twórców – takich jak Falk czy Słomczyński, którzy jednak tworzyli pod pseudonimami, pod zagranicznymi nazwiskami. Również akcja rozgrywała się w innej rzeczywistości, najczęściej w którymś z krajów anglojęzycznych. Przypominały trochę nowoczesną baśń – działy się gdzieś daleko, „za górami, za lasami”, oglądaliśmy rozgrywającą się w nich walkę dobra ze złem.

Początkowo spektakle grane były na żywo przed kamerą i od razu transmitowane do telewizji. Później, wraz z rozwojem filmu i telewizji zaczęto modernizować spektakle, nagrywać je wcześniej. W latach 70 formuła „Kobry” coraz bardziej przybliżała się do technik filmowych. Była to próba upodobnienia się na kształt wchodzących wtedy do polskich kin „prawdziwych” filmów kryminalnych. Jednak niewielkie zmiany nie były wystarczającą konkurencją jaką były filmy kryminalne „ze świata”. W swojej konwencji teatr TV zaczął przegrywać z filmem. W latach 80 spektakle ukazywały się sporadycznie, a na początku lat 90 zniknęły z ekranów.

Sztuka, najnowsze informacje

Jednak choć Teatr Sensacji dziś nie istnieje, a żaden spektakl teatru telewizji nie wyludnia już miast, wciąż można znaleźć zagorzałych fanów „Kobry”, którzy poszukują w filmotekach spektakli, wzruszają się oglądając gwiazdorską obsadę (kto by pomyślał że można w tych perełkach odnaleźć i Cybulskiego!) i żałują że fenomen teatru TV nie potrwał dłużej. Ale kto wie? Choć prawdopodobnie nic nie powtórzy już sukcesu Teatru Sensacji, to obecnie powstaje coraz więcej nowoczesnych, interesujących spektakli teatru telewizji. Może i ich formuła od czasu „Kobry” zmieniła się znacząco, nie możemy zapominać jakie spektakularne sukcesy odnosiły początki teatru telewizji i jak ogromne znaczenie miały dla milionów polaków.

Poprzedni post Co z tą sztuką?
Następny post Geneza humanizmu i jego przyczyny

Jeden komentarz w temacie “„Dzień dobry, jestem z kobry” – czyli fenomen powojennego teatru telewizji

Dodaj komentarz